Pierwsza strzałka start Bratian (ujście Welu do Drwęcy)

Druga strzałka - nocleg Kurzętnik

Pierwsza strzałka - nocleg most trasa 52

druga - jezioro Bachotek

Trzecia strzała - koniec spływu , koło zamku w Brodnicy


Drwęca 2010

 

1 dzień czwartek

 

 

50,5
Bratian, ujście Welu z lewej strony (niedaleko młyn stojący na fundamentach dawnego zamku).   Na terenie tego  młyna zostawiamy część aut, część (dwa ) będą jeździć z nami. To nowy sposób . Sławek z Robertem kąpią siebie i komórki.

47,5 Mszanowo . W oddali ruiny . Rzeka meandruje. Ten nasz coroczny spływ, ma coraz silniejszą    

         podbudowę ,   powinien znaleźć się w kalendarzu imprez PZKaj

45,0
Nowe Miasto Lubawskie, miasto z cennym gotyckim kościołem św. Tomasza o bogatym wyposażeniu i dwiema średniowiecznymi bramami miejskimi, w jednej  muzeum. Zatrzymujemy się tylko na chwilkę, blisko miejskich terenów sportowych.

 Niedaleko przed Kurzętnikiem, mamy kabinę. To pierwsza kabina w historii spływów BC. I to ja ją mam. Aparat tonie, całe szczęście , iż rzeczy jadą autem. Brzegi zakrzaczone, woda mętna i zimna.

40,5

Kurzętnik, kebab na rynku . A kiedyś tu właśnie Polacy walczyli z Krzyżakami. Teraz to my walczymy. I co najważniejsze przezwyciężamy. Okolica z fajnymi wzniesieniami. Chyba widzieliśmy pumę.

2 dzień piątek

Jak zwykle pierwsi ruszają kierowcy, aby przestawić auta. Nie spodziewałem się, iż uznają, że mają auto przestawić o dwa kilometry dalej, skoro przed nami najdłuższy etap tego spływu. W konsekwencji Iwona i Anka muszą odpuścić sobie płynięcie. Po drodze jeziora , których nie ma na mapach. Tylko satelita je widzi. Obiadujemy kanapkami.  

23,5
Topiele, most drogi nr 52. Nocujemy "pod mostem" trasa bardzo uczęszczana, więc hałas męczy. Niedaleko zajazd i sklep. W zajeździe bierzemy obiady na wynos. W sklepie napoje.  Ognisko . 

3 dzień sobota

Upał nawet jakby się zwiększył. Iwona z mała Anią pojechały do lekarza. Kuba z Warszawy wieczorem dowie się co robi słońce z golasami.   Chlapiemy się wodą, wesolutko i wolno spływamy w stronę kolejnego obozowiska. Dziewczyny się opalają. Rzeka się prostuje, brzegi porośnięte trzciną. Za nami już dawno górki wokół Kurzętnika. Okolica staje się monotonna.


19,0
ujście Brynicy, fajna binduga. Ale nie lądujemy.
10,0
Tama Brodzka, ujście Skarlanki. Przed mostem kolejowym należy wpłynąć na prawym brzegu pod prąd Skarlanki. niedaleko, zaczyna się piękne wydłużone jezioro Bachotek.  Obok dużo miejsca do obozowania, jednak jest również ta sama droga nr 52, co wcześniej. Z szacunku dla naszych uszu, wpływamy na jezioro, i znajdujemy cichą zatokę z niewielkim polem. Zacieśnieni    rozbijamy namiot w namiot. Kąpiel w zimnej, ale bardzo czystej wodzie. Odwiedza nas kuna. Ognisko na tarasie widokowym.

 

4 dzień niedziela

Został mały skok do Brodnicy, Budzenie   bardzo wczesne moim garnkiem. Z walającej się w rożnych miejscach pasty do zębów znać , że była zielona noc. Spływamy szybko rozkoszując się pogodą.
0,0
Brodnica, cenne zabytkowe miasto: ruiny zamku (muzeum), gotycki kościół św. Katarzyny, dwie bramy miejskie( w jednej muzeum), resztki ratusza średniowiecznego. Zwiedzamy zamek. I czekamy na transport. Upał. Niektórzy po piwku, reszta o suchym pysku za kierownicę. I znów za rok . Dobrze było.

 

 

Podsumowanie:

Rzeka Drwęca to szlak łatwy i bardzo łatwy. Nie trudno znaleźć wygodne miejsca do lądowania. na całym odcinku rzeka uznana jest za rezerwat, więc woda czysta (z wyjątkiem wiosny ). Po drodze , jest parę jezior, więc można, sobie uatrakcyjnić spływ. Jest również co zwiedzać.